top of page

Prof. Jarosław Pinkas dla BSP - "Dobre placówki należy promować, także finansowo"

Z prof. Jarosławem Pinkasem, Głównym Inspektorem Sanitarnym, rozmawia Marcin Malinowski



Jakie zadania są priorytetowe dla Głównego Inspektora Sanitarnego w tym roku?

Jeszcze lepszy nadzór nad zakażeniami szpitalnymi i powstrzymanie ekspansji szczepów lekoopornych w placówkach leczniczych. Utrzymanie wysokiego poziomu nadzoru w pozostałych obszarach naszej działalności, takich jak bezpieczeństwo żywności, wody, preparatów chemicznych, czy kosmetyków. Wiążą się z tym dążenie do zmiany postrzegania Państwowej Inspekcji Sanitarnej z instytucji stricte restrykcyjnej, penalizującej na bardziej przyjazną, edukacyjną oraz poprawa warunków płacowych jej pracowników. Promocja szczepień ochronnych i przeciwstawienie się fali pseudomedycznych teorii, od których roi się w Internecie. Problem ten dotyka całej medycyny, nie tylko wakcynologii. Chciałbym, aby GIS jako najważniejsza instytucja zdrowia publicznego w Polsce stał się forum współpracy środowisk naukowych. Dziś troska o zdrowie publiczne, to troska o wiarę społeczeństwa w medycynę opartą na dowodach. Kolejna rzecz to przeforsowanie, opracowanego w GIS pakietu zmian porządkujących rynek suplementów diety.


Jakie działania Pana zdaniem mogłyby wpłynąć na zmniejszanie ilości zakażeń szpitalnych w Polsce?

Zapobieganie i zwalczanie zakażeń szpitalnych wywołanych przez biologiczne czynniki chorobotwórcze oporne na antybiotyki stało się jednym z najpoważniejszych wyzwań dla systemu opieki zdrowotnej i zdrowia publicznego. Przy całym katalogu rozmaitych problemów i ograniczeń: finansowych, organizacyjnych, prawnych, z którymi muszą borykać się nasze szpitale, kluczowe wydają się być zmiany mentalne. Przestrzeganie przez personel medyczny podstawowych zasady higieny, zwłaszcza rąk i higieny używanego sprzętu medycznego, a także szeroka higienizacja całej działalności leczniczej. Trzeba promować - również finansowo - dobre placówki, które wdrażają rozwiązania poprawiające bezpieczeństwa pacjentów i samych pracowników.


Czy w tym obszarze Pana zdaniem niezbędne są jakieś pilne regulacje prawne, nowelizacje istniejących przepisów?

W przypadku szczególnie groźnych bakterii istnieją już dziś zalecenia i rekomendacje, np. Krajowego Konsultanta w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej. Cześć z nich powinna stać się prawem powszechnie obowiązującym w formie rozporządzenia Ministra Zdrowia. Pracujemy nad tym w GIS. Nie mam jednak złudzeń, że można przepisami prawa zadekretować rzeczywistość. Wdrażanie rozmaitych procedur musi się opłacać, także jako gwarancja ochrony przed ewentualnymi roszczeniami. Zakażenie sugeruje, ale nie musi oznaczać błędu medycznego.


Członkowie Koalicji Bezpieczny Szpital Przyszłości we wnioskach z konferencji i debat w 2018 roku podkreślali, że oczekują wprowadzenia ustawy o jakości. Czy Pan także widzi taką potrzebę?

W każdej długofalowej działalności, aby odnieść sukces potrzebna jest analiza danych i planowanie. Nie widzę ani powodu ani możliwości, aby system ochrony zdrowia w Polsce mógł bez tych narzędzi sprawnie funkcjonować.


Co więcej można byłoby zrobić w zakresie poprawy jakości i bezpieczeństwa leczenia szpitalnego, a co nie wymaga dużych nakładów finansowych czy istotnych zmian w prawie?

Dużym problemem jest zatrważająco niski poziom wyszczepialności personelu medycznego, jeśli chodzi np. o grypę. Myślę, że powinniśmy jeszcze bardziej przebić się z informacją, że jest to obowiązek także wobec pacjentów. Infekcja u wielu chorych może niweczyć pracę całego personelu i generować ogromne koszty.


Jakie widzi Pan główne zagrożenia dla zdrowia dzieci i młodzieży?

Dzięki nowych rozwiązaniom prawnym udało się zmniejszyć liczbę zatruć dopalaczami. Nie powinno nas to jednak usypiać, a raczej skłaniać do dalszych działań, również w odniesieniu do klasycznych używek. Druga ważna rzecz to aktywność fizyczna. Od lat notujemy regres sprawności i wydolności fizycznej dzieci i młodzieży, co ma rozmaite konsekwencje. Ale najważniejsze jest to, jakie my - dorośli wzorce zachowań i wartości przekazujemy. Musimy mieć czas na wspólny posiłek, na rozmowę i dzielenie się troskami codzienności. Jednym słowem musimy mieć czas dla własnej rodziny.

bottom of page